29 października 2015

Rick Riordan - Percy Jakson i bogowie olimpijscy. Złodziej pioruna

Seria o Percym Jacksonie jest bardzo znana już od wielu lat. Osobiście odkąd pierwszy raz o niej usłyszałam, miałam ochotę się z nią zapoznać. Jednak jakoś do tej pory tak się nie stało. Teraz po przeczytaniu pierwszej części przygód Jacksona, z jednej strony żałuję, a z drugiej cieszę się, że wcześniej tego nie czytałam. Może się to wydać dla niektórych dziwne, ale wiem, że gdybym przeczytałbym ją kilka lat temu, to nie zauważyłabym w niej tego, co teraz i pewnie wydałaby mi się tylko zwykłą, aczkolwiek ciekawą młodzieżówką.

Największym plusem według mnie jest ciekawe użycie motywu mitologicznego. Samej mitologii jeszcze nigdy nie przeczytałam, jednak ciągle jej temat jest gdzieś poruszany. Czy to na lekcjach polskiego, czy na historii, a nawet w muzyce i literaturze. Jednak jest to tak rozległe i ciekawe, że każda kolejna wzmianka o mitach i bogach jest czymś interesującym. W dodatku moim ulubionym zabiegiem w kulturze jest łączenie kilku kultur. Tu właśnie mamy połączenie współczesności ze starożytnością.

19 września 2015

Rainbow Rowell - Fangirl

Większości pewnie Rainbow Rowell od razu kojarzy się z bestsellerem Eleonora i Park. Ja niestety lub stety nie miałam jeszcze styczności z twórczością tej autorki. Jednak przez jakiś czas dość dużo słyszałam pochlebnych opinii na jej temat. Tak więc jakoś przypadkowo wyszło, że w jednej rozmowie z moją przyjaciółką powiedziałam, że z chęcią przeczytałabym Fangirl. Totalnie nie miałam pojęcia o czym to jest, jednak byłam ciekawa warsztatu pisarskiego pani Rowell i tak jakoś wyszło. Kiedy okazało się, że niebawem dostałam tą książkę jako prezent, nie czekałam ani chwilii dłużej i z chęcią zabrałam się za czytanie, co w moim wypadku jest jak cud, ponieważ miałam problemy czytelnicze przez bardzo długi czas.

W trakcie tej lektury nie tylko zauważyłam, że moja pewna blokada minęła, ale także to, że czytanie znów przynosi mi wiele radości i tak bardzo za tym tęskniłam. Nie chodzi tu już o zatracenie się w opowiadanej historii i odciągnięcie od rzeczywistości. Jednak o to, że czytając książki, jestem w stanie inaczej patrzeć na świat realny. Odkąd pamiętam uwielbiałam książki, jednak z tego, co wiem, nigdy nie zostałam fangirl. Dlaczego? Ponieważ pomimo moich małych fascynacji pewnymi sagami i seriami, nikt nie wzbudził we mnie aż takich emocji albo może to tylko fakt braku czasu na bycie całkowicie pochłoniętą przez świat fikcyjny.

17 maja 2015

Dlaczego czytam książki...


Ostatnio sama zaczęłam się nad tym zastanawiać. Z tego co pamiętam, zaczęłam chcieć czytać, ponieważ u mnie w domu zawsze wszędzie było pełno książek. Ja jestem bardzo ciekawskim człowiekiem, a jeśli jeszcze dołączyć do tego zwykłą ciekawość świata małego dziecka mamy niezłe combo. Kiedy zaczęłam chodzić do szkoły, tropem jednej z mojej koleżanki z klasy trafiłam do biblioteki szkolnej i jeszcze przed resztą dzieci wyrobiła  sobie kartę. Od tamtej pory książki były moją małą obsesją. Dodając do tego, że biblioteka miejska jest bardzo blisko mojego domu, nie miałam większego problemu z dostępem do kolejnych książek. Wszystko zaczęło się od zwykłej ciekawości. A jak to jest teraz?

Otóż teraz jest troszkę inaczej. Kiedy zakładałam tego bloga, książki były przy mnie prawie na każdym kroku. Od tej pory zmieniłam nieco moje podejście do tego. Oczywiście nie oznacza to, że przestałam czytać. Jednak znacznie to ograniczyłam. Nagle zdałam sobie sprawę z paru rzeczy.

Po pierwsze często te wszystkie historie w nich zawarte były dla mnie pewną odskocznią od rzeczywistości i w sumie od nudy, problemów, samej siebie. Była to po prostu zwykła ucieczka od wszystkiego, co mnie otaczało. Z czasem doszły do tego recenzje,a potem współpracę i nagle do zwykłej czynności czytania, doszło jeszcze pisanie recenzji. To wszystko było dobre, dopóki miałam na to wystarczająco czasu. Jednak później było coraz gorzej. Znów wróciłam do trybu dwóch szkół, co znacznie uszczupliło mój czas wolny. Nagle stało się jasne, że nie dam sobie z tym wszystkim rady. Przez dłuższy czas do mnie nie chciało to dotrzeć i dalej starałam się wywiązywać ze współprac oraz pisania postów na blogu. Często kończyło się to jakimiś przerwami na blogu.

07 maja 2015

Każde życie jest cudem


W dzisiejszym świecie często nie docenia się życia. Czy to chodzi o nasze własne życie, czy ludzi, którzy nas otaczają. Jedni uważają się za nie wiadomo kogo i potrafią z łatwością obrzucać kogoś błotem. Czy tak naprawdę potrafimy docenić życie? Każde życie jest cudem... Pamiętajmy o tym w każdej chwili. Kiedy mamy ochotę sięgnąć po papierosa bądź alkohol. Za każdym razem kiedy jesteśmy w stanie powiedzieć, że ktoś jest nikim i nie powinien się nawet urodzić. Zawsze kiedy popieramy aborcję. Czy zdajemy sobie sprawę z tego, jak wartościowe jest życie?

Pewnie wiele z was słyszało o filmie "October Baby". Już od dłuższego czasu zabierałam się za obejrzenie go. Jednak dopiero teraz byłam w stanie to zrobić. Wreszcie troszkę wolnego czasu, więc czemu nie nadrobić zaległości. W ostatniej recenzji wspominałam, że z chęcią przeczytałam coś lekkiego. Natomiast dziś zobaczyłam film, który bynajmniej był lekki w odbiorze. Uprzedzam osoby, które mają tendencje do wzruszeń, że jeśli chcecie się z tym filmem zapoznać to zabezpieczcie się w dobrą paczkę chusteczek. Ja akurat należę do tej grupy i naprawdę nie obeszło się bez łez.

Ten film pokazuje życie nastolatki, która ma pewne problemy ze zdrowiem i posiada mroczne myśli. Gdzieś w głębi siebie czuje się odrzucona i nie umie sama siebie zrozumieć. Przez pewien atak dowiaduje się o sobie szokujących wiadomości. A do dopiero początek góry lodowej. Kiedy ktoś w życiu czuje się bezradny i że nie posiada swojego miejsca na świecie za wszelką cenę próbuje to zmienić. Kiedy nie wie co czuje, próbuje się z tym zmierzyć i w końcu poznać samego siebie. Bohaterka filmu wyrusza więc w wycieczkę, która ma jej otworzyć oczy na jej życie i przeszłość.

06 maja 2015

P.C. Cast + Kristin Cast - Naznaczona


Początkowo myślałam o tym, aby nie pisać recenzji o serii "Dom nocy". Dlaczego? Bo pewnie większość osób, które w ogóle zaglądają na mojego bloga, pewnie już dawno ma ją za sobą, albo są w takim wieku, że uważają czytanie tej serii za coś co już jest dla nich nieodpowiednie. Jednak mimo wszystko postanowiłam podzielić się z wami moją opinią. Wypożyczając tą książkę zdawałam sobie sprawę, że jest to książka dość lekka i przeznaczona głównie dla młodzieży. Jak pewnie dało się zauważyć, ostatnio miałam dość duży problem z czytaniem, dlatego pomyślałam, że jest to idealna okazja, aby sprawdzić czy przy czymś lekkim jestem w stanie "wrócić" do czytania. Nie myliłam się.

Fabuła nie jest jakaś niesamowita. Zoey chodzi do zwykłej szkoły, ma zwykłych rodziców i przyjaciół. Swoją rodzinę już dawno skreśliła ze swojego życia, oprócz swojej babci, przy której zawsze czuła się wspaniale i która zawsze ją we wszystkim wspierała. W jej życiu jedynym oparciem na co dzień byli przyjaciele. Jednak pewnego dnia zostaje naznaczona i musi się wstawić do Domu Nocy. Została wybrana do zostania wampirem. Zanim to nastąpi, jej organizm musi przyjąć przemianę, a ona odpowiednie szkolenie. W tym momencie traci i swoich przyjaciół i rodzinę, na którą i tak nie mogła liczyć. Jedyną osobą w jakiej ma w tej chwili oparcie to jej babcia, która stara się jej pokazać, że dziewczyna jest wyjątkowa i nie powinna się bać swojego przeznaczenia.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...