20 października 2014

Gayle Freman - Zostań, jeśli kochasz


Co zrobić w sytuacji, kiedy cały świat spada nam na głowę? Kiedy nasze życie wywraca się do góry nogami? Czy można sobie z tym poradzić? Główna bohaterka książki Gayle Freman jest zwykłą nastolatką, która bardzo pokochała grę na wiolonczeli. Ma kochającą rodzinę, troskliwego chłopaka i najlepszą przyjaciółkę. Jej życie jest spokojne i jedynym problemem jest wybór szkoły tak, żeby robić to co kochać i móc być blisko ukochanego. Jednak w życiu nic nie jest piękne i nie trwa wiecznie. Mia w jednej chwili traci wszystko. Giną jej rodzice i młodszy brat. Ona nie widzi już sensu życia, a to do niej należy wybór. Czy w takiej sytuacji jest możliwe, że wybierze życie a nie śmierć?

Z pozoru banalna książka. Tragizm. Miłość. Wybór. Jednak nie oceniajmy jej zbyt pochopnie. Osobiście chciałam przeczytać tą książkę, ponieważ byłam ciekawa czy książka, której ekranizację możemy zobaczyć w kinie może mnie mile zaskoczyć. Szczerze to spodziewałam się wszystkiego, lecz to, czego doświadczyłam za pośrednictwem tej książki mnie zaskoczyło. Nigdy bym nie powiedziała, że prawie dwieście pięćdziesiąt stron przeczytam jednym tchem.

Zacznijmy od tego, że Mia zyskała moją sympatię już od początku. To wszystko dzięki jej zamiłowaniu do muzyki klasycznej i miłości do wiolonczeli. Gdy czytałam o tym, jak straciła najbliższych było mi jej tak strasznie szkoda. Ona jedyna została. Sama była na granicy życia i śmierci. To do niej należał wybór, co wybierze. Jej ciało leżało na szpitalnym łóżku, a dusza wędrowała między znajomymi, dalszą rodziną, chłopakiem i przyjaciółką. Wspominała te wszystkie momenty swojego życia, które uważała za ważne. Słuchała swoich bliskich, którzy chcieli ją przekonać do pozostania. Tylko co to za życie, gdy obok nie ma rodziców, którzy zawsze byli blisko. Gdy ma się świadomość, że młodszy brat nigdy nie przeżyje tego, co ona już przeżyła. Jaki to ma sens?

Bohaterka boryka się z wieloma myślami i rozterkami, z którymi i my sami często się spotykamy w ciężkich chwilach. Ta książka to świetna okazja, aby samemu zastanowić się nad własnym życiem. Jak ono wygląda? Czy wykorzystujemy je właściwie? Książka pomaga w zrozumieniu samego siebie i naszej roli w świecie. Pokazuje, że w tych najgorszych momentach powinniśmy szukać dobrego wyjścia, a nie uciekać od problemu. Nie zawsze wszystko jest takie, jakie sobie to wyobrażamy. Jednak najważniejsze jest to, żeby cały czas iść dalej i nie oglądać się wstecz. Nie można się ot tak poddawać, tylko dlatego, że nie widzimy już sensu.

Powieść jest napisana lekkim językiem i wprowadza czytelnika w stan refleksji. Ukazuje wiele uczuć u emocji, które u wrażliwszych osób mogą wywołać potok łez, dlatego polecam uzbroić się w chusteczki. Książkę naprawdę bardzo polecam. Nie myślcie, że to kolejna banalna historia. To opowieść o samotności i smutku, ale również o tym, że czasem naprawdę warto powstać i iść dalej. Trzeba tylko znaleźć cel.

Za możliwość poznania historii Mii
dziękuję bardzo wydawnictwu Nasza Księgarnia


19 października 2014

Marcin Mastalerz - Miasto 44


Kiedy otrzymałam propozycje przeczytania "Miast 44" miałam mieszane uczucia. Z jednej strony nie byłam pewna czy książka historyczna może mi się spodobać, a z drugiej byłam ciekawa jak jest w niej opisane Powstanie Warszawskie. W szkole nie zbyt przepadałam za historią. Nie ze względu na to, że historia świata i Polski mnie nie interesuje, lecz przez to, że zawsze miałam problemy z nauczeniem się dat, nazwisk i wydarzeń. Była to moja pięta Achillesowa. Ostatecznie zdecydowałam się zaryzykować i przeczytać tą powieść na podstawie scenariusza do filmu, którego jak dotąd nadal nie udało mi się obejrzeć.

Moje pierwsze wrażenie na temat książki w momencie kiedy ją otrzymałam było bardzo pozytywne. Świetna oprawa, zdjęcia z filmu i rozmieszczenie tekstu. Wszystko prezentowało się cudownie i zachęcało do lektury. Myślałam, że w takim razie będzie się łatwo czytało. Powieść napisana jest w bardzo przystępnym języku i czytanie nie sprawiało trudności. Jedynym "problemem" było to, że książka ma dosyć duży jak dla mnie format i nie wszędzie mogłam ją zabierać. W każdej wolnej chwili starałam się przeczytać jak najwięcej, ponieważ bardzo wciągnęły mnie losy młodych powstańców. Po pierwszych kilku stronach zdałam już sobie sprawę z tego, że będę musiała robić sobie dłuższe przerwy. Spowodowane było to tym, że natłok tych wszystkich informacji i emocji był dla mnie zbyt wielki. Temat powstania nie jest łatwy i takich spraw nie da się raczej pokazać w łagodny sposób. Dla mnie przeczytanie "Miast 44" to wielkie przeżycie.

Bohaterowie w książce byli tak realistyczni, a dzięki zdjęciom z filmu możemy sobie ich bez problemu wyobrazić. Gdy czytałam o tym, co spotkało ludzi, którzy w tamtym okresie byli mniej więcej w moim wieku to naprawdę mną to wstrząsnęło. Nie umiem sobie tego wyobrazić, jak oni mogli tyle wytrzymać. Stefan jest postacią, którą najbardziej poznajemy. Bardzo się z nim zżyłam. To chłopak, który pragnie tylko przeżyć ze swoją rodziną ten trudny czas. Chce, żeby to wszystko się wreszcie skończyło. Jednak los chciał inaczej i zostaje on wciągnięty do konspiracji. Dzięki Kamie poznaje ludzi, z którymi zaczyna łączyć go więź. Myślą o powstaniu, jednak nikt nie zdaje sobie sprawy z tego, jak ono może naprawdę wyglądać. Dla nich oznacza ono najwyżej kilka dni walk i że otrzymają pomoc, która jest mało prawdopodobna. Gdy zaczyna się prawdziwe powstanie wszystkie ich wizje bledną i znikają. Teraz najważniejsze jest tylko przeżycie każdego kolejnego dnia.

Pierwszy raz czytam powieść, która jest napisana na podstawie scenariusza do filmu. Przez to, że nie byłam na "Mieście 44" w kinie, nie mam porównania i ciężko mi jest powiedzieć jak książka wygląda na tle filmu. Jednak po samym jej przeczytaniu jestem w stanie powiedzieć, że jestem pod wielkim wrażeniem. Jest ona napisana w przystępny sposób dla czytelnika. Nie ma tu zanudzań o czysto historycznych faktach, lecz opowieść o prawdziwych ludziach, którzy żyli w tamtych czasach. Nie przepadam za suchymi faktami, dlatego pewnie nigdy nie przepadałam zbytnio za historią. Dzięki tej książce uzmysłowiłam sobie jak wiele ludzie poświęcili w czasie powstania. Może i to fakt, że przecież go nie zwyciężyliśmy, ale pamięć o tych ludziach powinna zostać przez wzgląd na to, że oni naprawdę pragnęli wolnej Polski i poświęcili dla ojczyzny tak wiele.

Ciężko jest ocenić tego typu książkę. Dlatego ocenę przyznałam jej jedynie symbolicznie. Tak naprawdę jestem bardzo wdzięczna za możliwość jej przeczytania, ponieważ zmieniła ona trochę moje spojrzenie na ten okres w historii Polski. Myślę, że dobrze jest ją przeczytać. Z miła chęcią obejrzę również film, jeśli mi się uda ;)

Za możliwość zapoznania się z losami Stefana i innych powstańców
dziękuję domu wydawniczemu PWN i panu Maciejowi :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...