21 października 2013

#2 Wampirowe love, czyli pierwszy przegląd anime

Mam nadzieję, że tytuł postu was nie przestraszył ani nie zniechęcił. Tym razem na blogu postanowiłam zrobić coś, czego jeszcze nie było. Otóż jak już dobrze wiecie interesuję się Japonią, uczę się amatorsko i powoli języka japońskiego, ale także pałam zamiłowaniem do anime i mang. Początkowo chciałam napisać wam recenzję, a dokładnie moje spostrzeżenia na temat ostatnio obejrzanej serii anime. Jednak doszłam do wniosku, że nie jestem ekspertem w tej dziedzinie i nie znam się na tym tak jak niektórzy, więc chcę wam pokrótce opowiedzieć o kilku seriach, które łączy właśnie tytuł postu. Otóż dzisiaj mam zamiar wam zestawić serie o tematyce związanej z wampirami. Myślę, że do tej tematyki jeszcze kiedyś wrócę, ponieważ jest naprawdę dużo serii o tym, lecz dzisiaj mam dla was trzy serie, które obejrzałam, a zestawienie ich ze sobą nie jest przypadkowe. Po pierwsze dlatego, że sama obejrzałam na razie tylko te o tej tematyce, a po drugie dlatego, że w każdej wampiry ukazane są na całkiem inny sposób. W takim razie po tym przydługawym, aczkolwiek potrzebnym wstępie przejdźmy do rzeczy. ;)

Vampire Knight, Vampire Knight Guilty

Rok wydania: 2008 ; Są to dwie serie, każda po 13 docinków mniej więcej 24 minutowych.

Vampire Knigt jest mroczną serią, w której główna bohaterka ma kontakt z wampirami. Nie bez powodu zaczęłam od tej serii. Była moją pierwszą i ... hm ... eksperymentalną. Już od jakiegoś czasu o niej słyszałam i sama byłam ciekawa, co z tego wyjdzie. Historia opowiada o dziewczynie, która jako małe dziecko została uratowana przed atakiem wampira. Od tego czasu sama ma z nimi styczność. No i już tu coś nie gra. Jak ktoś, kto ledwo uszedł z życiem może później spokojnie przebywać w towarzystwie tych brutalnych istot. Żeby było ciekawiej to powiem wam, że to właśnie wampir uchronił ją przed własnym pobratymcą. Nie zrażajcie się do tego zagmatwanego opisu.

W tym anime bardzo dużo się dzieje i początkowo dostajemy wiele informacji, jednak sami nie mamy pojęcia, co o tym myśleć. Dopiero z czasem powoli zaczyna się wszystko układać w jedną spójną całość. Jest tu kilka zwrotów akcji i niespodziewanych sytuacji. Jednak miałam się skupić na kwestii wampirów. Te postaci są tu pokazane z dwóch różnych stron. Występują tu wampiry, które są żądne krwi i nich ich nie powstrzyma przed zabijaniem i wypijaniem krwi swoich ofiar. Z drugiej strony są wampiry, które starają się współżyć z ludźmi. Żyją w akademiku ojca Yuuki i uczesnoczą w nocnych zajęciach. Zadaniem naszej bohaterki jest pilnowanie spokoju i nie dopuszczenie, aby ktoś jeszcze wiedział o tajemnicy uczniów z wydziału nocnego. Nie piją oni krwi bezpośrednio od ludzi, jednak zażywają "napoje", które mają zaspokoić ich głód i pragnienie prawdziwej krwi, dlatego bez problemu mogą żyć wśród ludzi. Pomysł całkiem dobry i przedstawienie jego też niezłe.


Moim zdaniem jest to bardzo dobra seria, która ma różne przesłania i potrafi widza zaskoczyć, co jest plusem. Jednak i tak sama często przyłapałam się na tym, że udawało mi się wyprzedzać w myślach fakty, choć nie zaprzeczam, że sama miałam przyjemności z niespodzianek w fabule. Podobało mi się w tym anime to, że nie było to wszystko pokazane w ten sam sposób jak występuje to w dobrze przez nas znanych książkach. Miło jest zobaczyć znany wątek w całkiem inny sposób. Oczywiście nie chodzi w tym anime jedynie o wampiry, jednak tym razem skupiłam się tu tylko na tym. Występuje tu także romans, przyjaźń, miłość, rodzina, poczucie obowiązku itd. Jest to naprawdę wielowątkowe anime, które myślę, że warto obejrzeć.


Fortune Arterial: Akai Yakusoku

Rok wydania: 2010 ; Seria, która ma 12 odcinków po 24 minuty

To jest właśnie ta seria, którą dopiero co skończyłam. Opowiada o chłopaku, który wciąż zmienia miejsce zamieszkania ze względu na swojego opiekuna. Jednak w końcu otrzymuje szansę, aby nareszcie zostać w jakimś miejscu na dłużej. Tym miejscem okazuje się wyspa, na której znajduje się Akademia Shuchikan. Tak jak większość uczniów mieszka w akademiku. Poznaje tam również przyjaciół z dzieciństwa, a także rodzeństwo Sendo, którzy jak później się okazuje są wampirami.

Przechodząc do tematu nie tego spodziewałam się po tym anime, co było. Spodziewałam się, że będą wampiry, które aby prawidłowo funkcjonować będą potrzebowały krwi. Oczywiście potrzebują. Jednak, co mnie jeszcze bardziej zdziwiło piją krew z transfuzji. Bardzo humanitarny sposób i chyba nawet dość oryginalny. Jednak przez większe pół serii mało było o
wampirach itp. Większa uwaga skupiła się na zwyczajnym życiu uczniów i samorządu uczniowskiego. Dopiero pod koniec zaczęło się coś więcej dziać i temat ten był bardziej rozwijany. Ogólnie podobał mi się pomysł twórców, jeśli chodzi o wampiry, tylko szkoda, że dopiero tak późno zaczęli coś więcej przedstawiać ich sytuacje. W 13 odcinkach czuje się jednak pewny niedosyt.

Anime mi się podobało, żeby nie było. Mówiło o przyjaźni i to raczej był główny wątek tej serii.
Bardzo mi się podobało to, jak przyjaźń została wplątana w historię z wampirami. Podobało mi się także to, że występowała tu u dziewczyny, która była wampirem, chęć bycia taką jak wszyscy, chęci życia jak zwykły człowiek i normalna uczennica. Myślę, że w tym wypadku wykorzystanie wampirów miało raczej na celu to, abyśmy zauważyli jak dobrze jest być tym, kimś się jest i mieć prawo wybory własnej drogi, możliwości do zwykłego i normalnego życia, niekoniecznie wbrew sobie. Polecam to anime, aby zauważyć pewne wartości, o którym czasami w życiu zapominamy, a temat wampirów potraktujcie jako dodatek dopełniający całość historii.



Dabolik Lovers

Rok wydania: 2013 ; 12 odcinków po 15 minut

Jest to anime, które dopiero wychodzi. Na razie miałam okazje zobaczyć pięć z dwunastu odcinków. Jednak już sobie jakieś zdanie na temat tej serii wyrobiłam. Jest dziewczyna, która przyjeżdża do posiadłości, jak później się okazuje wampirów. Mówią jej, że jest ich "ofiarą", cokolwiek to oznacza. Traktują ją... okropnie. Jak jakiś przedmiot. Do tego nie widzę tu żadnej fabuły i to jest główny problem tego anime.

Mimo wszystko oglądam to anime, ponieważ jestem ciekawa czy w kolejnych odcinkach coś się stanie sensowniejszego i może wreszcie stanie się coś z fabułą, której na razie prawie brak. Tutaj wampiry pokazane są jako istoty żądne krwi. Myślą,
że mogą wszystko. Bohaterkę traktują dosyć przedmiotowo, ale ona się jakoś niezbyt temu sprzeciwia. Większa część skupia się na tym, że bracia (a jest ich dość sporo) zaskakuje w pewnym momentach Yui swoją obecnością i wymagają od niej posłuszeństwa i piją jej krew.

Trudno tą serię jest opisać, ponieważ jest na razie mało odcinków i tak dość krótkich,a do tego prawie w ogóle nie ma fabuły, co tylko jeszcze bardziej pogarsza sytuacje. Dobre jest to anime, aby sobie coś pooglądać dla samego oglądania i chyba jak na razie nic poza tym.


Jak sami widzicie różnorodność jest w przedstawianiu takich postaci jak dobrze nam znane wampiry. Mogą urozmaicić historię, posłużyć za dodatek, zdominować wszystko, starać się stać bardziej ludzkim, zaspokajać własne pragnienia itp. Taki tam miszmasz. Pomimo tego, że w każdym anime występują wampiry, każde jest inne i nadaje się na różne sytuacje, czasem może i dla różnych osób. Ja jednak pomijając te wszystkie wady i tak jestem zadowolona z możliwości zapoznania się z tymi seriami. Może i was do jakiejś zachęciłam? A może macie pomysł na kolejny post lub jaką tematykę miałby poruszać? Jestem gotowa na wasze propozycje i mam nadzieję, że jakieś nadejdą. Miłego wieczoru! A może lepiej byłoby powiedzieć (napisać) w tym momencie po prostu: Dobranoc!

(obrazki pochodzą z różnych stron w sieci)

12 października 2013

Peter Van Olmen - Odessa i tajemnica Skrybopolis




Pewnie każdy z nas ma swoje ulubione książki. Jedni mają ich więcej, a inni mniej. Jednak pewnie
większość z nas chciałaby poznać na żywo postacie z książki lub nawet samemu się w niej znaleźć. Albo może poznać autora, który już od dawna nie żyje. Możecie mi nie uwierzyć, ale powiem wam, że istnieje takie miejsce, miasto, w którym żyją wszyscy pisarze. Miasto, w którym książki ożywają i w którym można stanąć twarzą w twarz z takimi postaciami jak Lancelot, Romeo, Orfeusz i z wieloma innymi. Miejscem tym jest Skrybopolis. Niestety to miejsce jest znane na razie jedynie w książce o przygodach Odessy, ale czy to nie jest wystarczająco przekonujące, aby sprawdzić jakie to miasto mogłoby być?



Urodził się w Grandawie, ale młodość spędził w Brukseli, gdzie zetknął się z wieloma ludźmi o interesujących życiorysach. Te wielokulturowe doświadczenia były dla niego źródłem literackich inspiracji. Choć studiował ekonomię, a zawodowo zajmuje się psychologią, to właśnie pisarstwo jest jego największą pasją. Twórczość autora została doceniona przez środowisko literackie - za debiutancką Odessę otrzymał dwie prestiżowe nagrody. Właśnie zakończył pracę nad kolejnym tomem serii.


Odessa jest trzynastoletnią dziewczynką, która nie chodzi do zwykłej szkoły i całymi dniami przesiaduje w domu, ponieważ jak sądzi jej matka jest to dla jej bezpieczeństwa. Jednak nasza młoda bohaterka nocami zakrada się na dachy domów i ogląda świat niedostępny dla niej z góry. Czasami pisze wiersze, które samolotami spuszcza z dachów do ludzi. Za to jej największym marzeniem jest spotkać swojego ojca. Matka nigdy jej o nim nie wspominała, a gdy Odessa próbuje się czegoś dowiedzieć szybko zmienia temat lub po prostu ją spławia. Czemu ojciec jest taką tajemnicą?

No tak, ale może przejdźmy do rzeczy. Pewnego dnia Odessa jak co noc spaceruje po dachach, jednak coś na ziemi przykuwa jej uwagę. Otóż leży tam książka, która promieniuje światłem. potem wydarzenia nabierają tempa. Dziewczyna chce zabrać książkę, gonią ją jakieś dziwne stworzenia, szalona ucieczka i w końcu porwanie jakiejś kobiety przez dziwne, zniekształcone świnie. O co w tym chodzi? Tego dowiecie się w książce.Wszystko byłoby dobrze, gdyby porwaną kobietą nie okazała się matka Odessy. Ten fakt zmienia wszystko, a przed dziewczyną stoi trudne zadanie odnalezienie matki.

Skrybopolis okazuje się pięknym miejscem. Od czasu do czasu chętnie bym je sama odwiedzała. Jednak jak wszędzie panują tam pewne zasady i władza także tam jest sprawowana. A kto jakżeby nie najsławniejsi pisarze mieli w tym mieście władze. Najznakomitszym jest Szekspir, a tuż za nim Dostojewski, Flaubert, Kafka itd. Te nazwiska pewnie są wam znane, a na pewno większości z was. Czy chcielibyście kogoś z nich spotkać? A może jeszcze lepiej i pobierać u nich nauki? Jednak teraz wszystko w Skrybopolis stoi na głowie z powodu pisarza, który odwrócił się od wszystkich i chciał zawładnąć światem. Nasza bohaterka nawet nie ma pojęcia w co się pakuje odwiedzając to miejsce. Czeka ją wiele przygód i wrażeń, ale i wiele upokorzeń. No właśnie niestety nie będzie tak łatwo i pięknie, ale po charakterze Odessy można od razu wywnioskować, że ta dziewczyna nie da sobie wejść na głowę.

Można by się spodziewać, że książka, w której główną rolę odgrywa trzynastoletnia dziewczyna będzie taka sobie i przeznaczona raczej jedynie dla młodszych czytelników. Jednak ja odniosłam bardzo miłe wrażenia z lektury i uważam, że autor bardzo dobrze wykreował postacie i całą sytuacje. Tak dobrze, że wiek nie tyle nie przeszkadza, co aż dodaje uroku. Za to Odessa ma naprawdę niezwykły charakter, co od razu rzuca się w oczy. Już od początku pokochała tą postać. Po przeczytaniu tejże książki, aż sama nie wiem jak to wszystko opisać.

Pan Olmen pisze prostym i zrozumiałym językiem w humorystyczny sposób, który zachwyca. Książka jest skarbnicą przygód, które wprost oczarowują czytelnika. Nie brakuje tu też pewnej dozy romansu, jednak jest on w tak czystej postaci, że porusza ludzkie serce. Akcja trwa nierozerwalnie przez całą książkę. Przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie. Nie brakuje także rodzinnego dramatu. W tej książce jest chyba wszystko, czego potrzeba każdej dobrej książce. Czytając wczuwałam się w to, co czytam i przeżywałam wszystko razem z bohaterką. Czuję się nadal nią oczarowana i wprost nie mogę doczekać się więcej.


Historia Odessy wprowadziła mnie w świat magii, humoru, niesamowitych przygód, lęku, tajemnicy, wojny, dramatu, romansu i nie tylko. To tylko szczypta tego, czego można doznać dzięki tej książce i mam nadzieję, że ta szczypta zachęci was do czytania, ponieważ naprawdę jest warto poświęcić jej czas. Czekam na więcej i jestem prawie pewna, że do tej historii jeszcze kiedyś wrócę i może dojrzę w niej coś, czego do tej pory nie zauważyłam. Pozdrawiam!

Za możliwość poznania tak fascynującego miejsca jak Skrybopolis
dziękuję wydawnictwu Egmont i panu Maciejowi ;)

 

09 października 2013

Leigh Fallon - Córka Żywiołu

Kto z was lubi przeprowadzki? Ciągłe poznawanie nowych miejsc, lecz niestety razem z żegnaniem się z tymi znanymi? Kto chciałby przez ten brak miejsca na świecie tracić wszystkich przyjaciół, aż wreszcie nie będzie potrafił ani nawet chciał poznawać nowych, bo i tak w końcu będzie się z nimi żegnał?

Nasza główna bohaterka wciąż nie ma swojego miejsca na ziemi. Jednak w końcu ze swoim tatą przeprowadza się do Irlandii. To miejsce, w którym bardzo szybko się odnajduje i czuje się wreszcie jak w domu. Nowe miejsce i ... nowe znajomości, które szybko przekształcają się w przyjaźnie. Nareszcie Megan poznaje smak prawdziwego, nastoletniego życia. To na razie tylko początek. Dziewczyna wciąż łapie się na tym, że pewien chłopak strasznie przyciąga jej uwagę z wzajemnością. Co to może oznaczać? Przecież jak można się tak szybko zakochać w kimś, kogo się nie zna. Okazuje się, że rodzina tego chłopaka, nie jest lubiana. Wszyscy szepczą jakieś dziwne historie na jej temat. Opowieści są tak dziwne, że aż trudno w nie uwierzyć. Jednak Megan zauważa jakieś niepokojące sytuacje zawsze w pobliżu kogoś z rodziny DeRisów. O co w tym wszystkim chodzi? I co w tym jest prawdą?

Leigh Fallon urodziła się w RPA, wychowała w Dublinie, a jako dwudziestoparolatka przeprowadziła się do Cork. Gdy tylko odkryła stronę dla początkujących pisarzy literatury młodzieżowej zwaną Inkpop, szybko zarzuciła swoją "zawrotną" karierę w dziale finansów.  Jej powieść Córka żywiołu powstała w malowniczym Kinsale, by w ciągu zaledwie kilku tygodni trafić na listę pięciu najlepszych tekstów Inkpopu, dzięki czemu została dostrzeżona przez wydawnictwo HarperCollins.


"Nagle poczułam mocny powiew lodowatego wiatru. Śmignął tuż przy moich nogach, a potem zaczął wiać wokół mnie, targając mi włosy. Zadrżałam z zimna, w jednej chwili byłam przemarznięta od stóp do głów. Wrzasnęłam, usiłując złapać włosy, które zupełnie zasłoniły mi oczy. W końcu udało mi się je odgarnąć z twarzy i wtedy właśnie ujrzałam, że wiatr porywa obu chłopaków i pcha ich z dużo siłą w dziką różę rosnącą za nimi."

Książka ukazuje moce czterech żywiołów: wody, ognia, ziemi i powietrza. Początkowo nie za dużo o nich wiemy, ponieważ bohaterowie ukrywają się ze swoimi mocami. Zazwyczaj starają się z nich nie korzystać, jednak gdy pojawia się Megan nie potrafią ich opanować. Ich żywioły zaczynają żyć własnym życiem Niby autorka próbuje coś o nich opowiedzieć, ale jak dla mnie mało uwagi skupiła na opisaniu możliwości danych żywiołów. Pamiętam tylko kilka fragmentów, w których bardziej się na nich skupiła.

Pisana jest raczej lekkim językiem i bardzo swobodnie się ją czyta. Nie jest jakimś arcydziełem, ale z przyjemnością poznaje się losy Megan i rodziny DeRisów. Jest dobra na jesienny wieczór, aby na chwilę odpocząć od szkoły czy pracy, od tej naszej szarej rzeczywistości. Jeśli chodzi o bohaterów to polubiłam Aine. Za to główna bohaterka czasem mnie irytowała. Nie mówię, że była zła, ale jakoś tak niekiedy wkurzała. Ogólnie bohaterowie byli nawet całkiem dobrze opisani.

Jeśli kogo interesuje fantastyka oparta na różnego rodzaju kulturze, tu akurat celtycka, to polecam tą książkę. Przy tej książkę łatwo można odpocząć i zrelaksować się. Jestem prawie pewna, że każdemu umili czas. Niezbyt wymagająca lektura na jesienne wieczory.

Córka żywiołu [Leigh Fallon]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

08 października 2013

Głosowanie na okładkę "Pana Przypadka"

Już ostatnio wspominałam o konkursie na okładkę kolejnego tomu przygód Pana Przypadka. Finaliści zostali już wybrani, ale teraz czeka zadanie nas blogerów. Otóż to do nas należy wybór okładki, która z tych finałowych zostanie wydrukowana. Wybór nie jest łatwy. Projekty okładek możecie zobaczyć na tej stronie: Finaliści konkursu na okładkę Pana Przypadka. Natomiast zasady głosowania znajdziecie tutaj: Pan Przypadek mówi jak będzie wyglądać głosowanie.
A teraz przedstawię wam moich faworytów, których i tak ciężko było wybrać:

Na pierwszym miejscu, czyli z liczbą punktów 3:

 

Na drugim, z liczbą punktów 2:

 

I trzecie z 1 punktem:

 

Wybór był naprawdę ciężki, ale którakolwiek by nie wygrała to okładka i tak będzie bardzo dobra ;) Zapraszam do głosowania i życzę miłego, zaczytanego dnia!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...