Vampire Knight, Vampire Knight Guilty
Rok wydania: 2008 ; Są to dwie serie, każda po 13 docinków mniej więcej 24 minutowych.
Vampire Knigt jest mroczną serią, w której główna bohaterka ma kontakt z wampirami. Nie bez powodu zaczęłam od tej serii. Była moją pierwszą i ... hm ... eksperymentalną. Już od jakiegoś czasu o niej słyszałam i sama byłam ciekawa, co z tego wyjdzie. Historia opowiada o dziewczynie, która jako małe dziecko została uratowana przed atakiem wampira. Od tego czasu sama ma z nimi styczność. No i już tu coś nie gra. Jak ktoś, kto ledwo uszedł z życiem może później spokojnie przebywać w towarzystwie tych brutalnych istot. Żeby było ciekawiej to powiem wam, że to właśnie wampir uchronił ją przed własnym pobratymcą. Nie zrażajcie się do tego zagmatwanego opisu.
W tym anime bardzo dużo się dzieje i początkowo dostajemy wiele informacji, jednak sami nie mamy pojęcia, co o tym myśleć. Dopiero z czasem powoli zaczyna się wszystko układać w jedną spójną całość. Jest tu kilka zwrotów akcji i niespodziewanych sytuacji. Jednak miałam się skupić na kwestii wampirów. Te postaci są tu pokazane z dwóch różnych stron. Występują tu wampiry, które są żądne krwi i nich ich nie powstrzyma przed zabijaniem i wypijaniem krwi swoich ofiar. Z drugiej strony są wampiry, które starają się współżyć z ludźmi. Żyją w akademiku ojca Yuuki i uczesnoczą w nocnych zajęciach. Zadaniem naszej bohaterki jest pilnowanie spokoju i nie dopuszczenie, aby ktoś jeszcze wiedział o tajemnicy uczniów z wydziału nocnego. Nie piją oni krwi bezpośrednio od ludzi, jednak zażywają "napoje", które mają zaspokoić ich głód i pragnienie prawdziwej krwi, dlatego bez problemu mogą żyć wśród ludzi. Pomysł całkiem dobry i przedstawienie jego też niezłe.
Moim zdaniem jest to bardzo dobra seria, która ma różne przesłania i potrafi widza zaskoczyć, co jest plusem. Jednak i tak sama często przyłapałam się na tym, że udawało mi się wyprzedzać w myślach fakty, choć nie zaprzeczam, że sama miałam przyjemności z niespodzianek w fabule. Podobało mi się w tym anime to, że nie było to wszystko pokazane w ten sam sposób jak występuje to w dobrze przez nas znanych książkach. Miło jest zobaczyć znany wątek w całkiem inny sposób. Oczywiście nie chodzi w tym anime jedynie o wampiry, jednak tym razem skupiłam się tu tylko na tym. Występuje tu także romans, przyjaźń, miłość, rodzina, poczucie obowiązku itd. Jest to naprawdę wielowątkowe anime, które myślę, że warto obejrzeć.
Fortune Arterial: Akai Yakusoku
Rok wydania: 2010 ; Seria, która ma 12 odcinków po 24 minuty
To jest właśnie ta seria, którą dopiero co skończyłam. Opowiada o chłopaku, który wciąż zmienia miejsce zamieszkania ze względu na swojego opiekuna. Jednak w końcu otrzymuje szansę, aby nareszcie zostać w jakimś miejscu na dłużej. Tym miejscem okazuje się wyspa, na której znajduje się Akademia Shuchikan. Tak jak większość uczniów mieszka w akademiku. Poznaje tam również przyjaciół z dzieciństwa, a także rodzeństwo Sendo, którzy jak później się okazuje są wampirami.
Przechodząc do tematu nie tego spodziewałam się po tym anime, co było. Spodziewałam się, że będą wampiry, które aby prawidłowo funkcjonować będą potrzebowały krwi. Oczywiście potrzebują. Jednak, co mnie jeszcze bardziej zdziwiło piją krew z transfuzji. Bardzo humanitarny sposób i chyba nawet dość oryginalny. Jednak przez większe pół serii mało było o
Anime mi się podobało, żeby nie było. Mówiło o przyjaźni i to raczej był główny wątek tej serii.
Bardzo mi się podobało to, jak przyjaźń została wplątana w historię z wampirami. Podobało mi się także to, że występowała tu u dziewczyny, która była wampirem, chęć bycia taką jak wszyscy, chęci życia jak zwykły człowiek i normalna uczennica. Myślę, że w tym wypadku wykorzystanie wampirów miało raczej na celu to, abyśmy zauważyli jak dobrze jest być tym, kimś się jest i mieć prawo wybory własnej drogi, możliwości do zwykłego i normalnego życia, niekoniecznie wbrew sobie. Polecam to anime, aby zauważyć pewne wartości, o którym czasami w życiu zapominamy, a temat wampirów potraktujcie jako dodatek dopełniający całość historii.
Dabolik Lovers
Rok wydania: 2013 ; 12 odcinków po 15 minut
Jest to anime, które dopiero wychodzi. Na razie miałam okazje zobaczyć pięć z dwunastu odcinków. Jednak już sobie jakieś zdanie na temat tej serii wyrobiłam. Jest dziewczyna, która przyjeżdża do posiadłości, jak później się okazuje wampirów. Mówią jej, że jest ich "ofiarą", cokolwiek to oznacza. Traktują ją... okropnie. Jak jakiś przedmiot. Do tego nie widzę tu żadnej fabuły i to jest główny problem tego anime.
Mimo wszystko oglądam to anime, ponieważ jestem ciekawa czy w kolejnych odcinkach coś się stanie sensowniejszego i może wreszcie stanie się coś z fabułą, której na razie prawie brak. Tutaj wampiry pokazane są jako istoty żądne krwi. Myślą,
że mogą wszystko. Bohaterkę traktują dosyć przedmiotowo, ale ona się jakoś niezbyt temu sprzeciwia. Większa część skupia się na tym, że bracia (a jest ich dość sporo) zaskakuje w pewnym momentach Yui swoją obecnością i wymagają od niej posłuszeństwa i piją jej krew.
Trudno tą serię jest opisać, ponieważ jest na razie mało odcinków i tak dość krótkich,a do tego prawie w ogóle nie ma fabuły, co tylko jeszcze bardziej pogarsza sytuacje. Dobre jest to anime, aby sobie coś pooglądać dla samego oglądania i chyba jak na razie nic poza tym.
Jak sami widzicie różnorodność jest w przedstawianiu takich postaci jak dobrze nam znane wampiry. Mogą urozmaicić historię, posłużyć za dodatek, zdominować wszystko, starać się stać bardziej ludzkim, zaspokajać własne pragnienia itp. Taki tam miszmasz. Pomimo tego, że w każdym anime występują wampiry, każde jest inne i nadaje się na różne sytuacje, czasem może i dla różnych osób. Ja jednak pomijając te wszystkie wady i tak jestem zadowolona z możliwości zapoznania się z tymi seriami. Może i was do jakiejś zachęciłam? A może macie pomysł na kolejny post lub jaką tematykę miałby poruszać? Jestem gotowa na wasze propozycje i mam nadzieję, że jakieś nadejdą. Miłego wieczoru! A może lepiej byłoby powiedzieć (napisać) w tym momencie po prostu: Dobranoc!
(obrazki pochodzą z różnych stron w sieci)
Oglądałam Vampire knights pare lat temu i wtedy też mi się bardzo podobało, dzisiaj gdybym je oglądała pewnie irytacja w stosunku do Yuuki sięgnęłaby zenitu :)
OdpowiedzUsuńUważam, że anime to nie dla mnie, ale fajnie, że na blogu pojawiają się nowe rzeczy. Podziwiam ludzi, którzy chcą uczyć się chińskiego albo japońskiego jak w twoim przypadku. Życzę powodzenia.
OdpowiedzUsuń