Autor: Richelle Mead
Ilość stron: 432
"Moroje mają zdolności magiczne. Zwykle specjalizują się w jednym z czterech żywiołów - wykorzystują wodę, ogień, powietrze lub ziemię. Lissa stanowiła wyjątek. Pracowała z piątym żywiołem - ducha, o którego istnieniu mało kto słyszał. Moja przyjaciółka posiadała dar uzdrawiania, a nawet wskrzeszania zmarłych. To dzięki niemu nawiązała się między nami szczególna psychiczna więc. Zostałam z nią połączona, nosiłam pocałunek cienia"Rose widzi Masona, a dokładniej mówiąc jego ducha. Jak to możliwe? Dziewczyna jest zaniepokojona tym faktem. Później okazuje się, że Adrian zostaje w szkole, by podszkolić swoją specjalizację ducha, w ciągu wspólnej pracy z Lissą. Rose jest wściekła. Jakby tego było mało w zbliżających się ćwiczeniach polowych nie miała się opiekować swoją przyjaciółką tylko jej chłopakiem, Christianem.
Po wyznaczeniu wszystkim podopiecznym dziewczyna rusza porozmawiać o tym z strażniczką. Pokazała wyraźnie swoje niezadowolenie, co nie było dobrym posunięciem i tak nic tym nie wskórała. Gdy później razem szli z Christianem zostali zaatakowani przez strażnika Alto, który udawał strzygę. Niestety akurat w tym momencie znów pojawił się przed nią Mason. Znieruchomiała. Nie wiedziała co ma zrobić. Ocknęła się dopiero, gdy zwrócił się do niej strażnik. Została oskarżona i zwołana na przesłuchanie w tej sprawie. Wszyscy uważali, że zrobiła to specjalnie. Wszystko to zawdzięczała swojej mowie do strażniczki przy przydziale. To był wielki błąd. I co w tej sytuacji miała zrobić. Chcieli, aby oblała ćwiczenia. Jednak Dymitr wierzył, że nie zrobiła tego specjalnie. Znów ją ocalił, tak jak to było kiedy przyjechała. Wtedy też się za nią wstawił.
To nie wszystko. Czeka ich wizyta na dworze królewskim, dziwne przepowiednie i... No właśnie i coś czego nikt się nie spodziewał. Czy uda im się sprostać wyzwaniom. Jak dalej będą poprowadzone losy Rose, Lissy i innych?
Ta część była bardzo szokująca. Dała tyle wrażeń i emocji. Tych dobrych, jak też złych. Przerażenia, smutku, złości. Tak jak w każdej części przez książkę przewija się mnóstwo wątków. Jak dla mnie najważniejszymi z nich i najwidoczniejszymi byłą miłość Lissy i Christiana, więź między przyjaciółkami, oddanie się służbie, jak i walki ze strzygami. Te martwe wampiry bez duszy znowu zagrażają uczniom, jak i nauczycielom akademii.
Jednak tu jest jeszcze coś ukazane. Tajne ugrupowanie morojów, które uważają siebie za nie wiadomo kogo. Same ugrupowanie nie jest w sobie niczym złym, ale to zmuszało innych wampirów przez rytuały do przystąpienia. Jakie to obrzędy? No właśnie to dobre pytanie. Rose zauważa morojów, którzy z dziwnych powodów są okaleczani i każdy wywija się od powiedzenia prawdy o tym, co się dzieje.
Jedno jest pewne w tej szkole nie jest już bezpiecznie. Wszyscy miejcie się na baczności, bo nikt nie wie kiedy przyjdzie kolej na ciebie.
Bardzo podoba mi się ta część. Z tych trzech, które czytałam, ta wydaje się najlepsza. No i widać, że niestety na tej się skończy. Wypożyczałam wszystkie z biblioteki i ta jest ostatnią, która tam jest. Więc tą naprawdę wzruszającą i emocjonalną częścią przynajmniej na najbliższy okres zakańczam moją przygodę z tą serią. Polecam wszystkie części, które przeczytałam i jestem pewna, że kolejne są jeszcze lepsze, a przynajmniej tak dobre jak wcześniejsze ;) Ci co lubią tematykę wampirów, wilkołaków, czy po prostu dobrą fantastykę niech sięgną po tą serię.
Ocena: 9,5 / 10
I znowu: jak zaczynać, to od pierwszej ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
No to bierz się wreszcie z tą pierwszą ;)
UsuńPozdrawiam ;*