Czasem odkrycie prawdy może odebrać nadzieję szybciej niż wiara w kłamstwa.
To właśnie uświadamia sobie siedemnastoletnia Sky, kiedy spotyka Deana Holdera. Chłopak dorównuje jej złą reputacją i wzbudza w niej emocje, jakich wcześniej nie znała. W jego obecności Sky odczuwa strach i fascynację, ożywają wspomnienia, o których wolałaby zapomnieć. Dziewczyna próbuje trzymać się na dystans – wie, że Holder oznacza jedno: kłopoty. On natomiast chce dowiedzieć się o niej jak najwięcej. Gdy Sky poznaje Deana bliżej, odkrywa, że nie jest on tym, za kogo go uważała, i że zna ją lepiej, niż ona sama siebie. Od tego momentu życie Sky bezpowrotnie się zmienia.
Są takie książki, które wprowadzają czytelnika w pewien rodzaj refleksji. Czasami dotyczy to naszego życia, a czasami po prostu poruszanego tematu przez autora powieści. Ta książka wprowadziła mnie właśnie w taki nastrój. Zaraz po jej przeczytaniu nie potrafiłam się pozbierać, nie potrafiłam pozbierać moich myśli. Potrzebowałam czasu, aby wszystko ułożyć. Żadna książka jeszcze nie doprowadziła mnie do tego, że potrzebowałam spaceru i to w samotności. Tym razem czułam, że jeśli jeszcze chwilę zostanę w domu to nie wytrzymam. Ona chwyta za serce i powoduje jego zatrzymanie.
Myślałam początkowo, że jest to książka, którą ludzie czytają dlatego, że jest nowością i w dodatku w gatunku, który ostatnio jest dość często wybierany przez ludzi. Jakież było moje zdumienie, gdy każdą kolejną stronę wręcz połykałam, ponieważ ta książka tak mnie wciągnęła. Nie chciałam jej odłożyć na miejsce i zająć się czymś innym. Musiałam wiedzieć co jest dalej. Jak potoczą się losy bohaterów. Ta książka ukazała mi, że nasze życie nie zawsze jest takie jak myślimy, że jest. Ukazuje, że szczęście jest ulotne. W życiu nie ma happy endów. Pokazała mi też, że aby sobie poradzić z niektórymi sprawami potrzebujemy obecności drugiej osoby.
W tej książce jest tyle emocji, że w jednej chwili śmiałam się, a w drugiej wylewałam litry łez. Czytając ją uświadomiłam sobie kilka rzeczy. Takie książki powinny się pojawiać częściej, ponieważ Hopeless ma w sobie to coś, co ukazuje życie nie różowym, a w pełnej krasie jakie one jest. Przecież życie nie jest usłane różami, ale na każdym kroku czeka nas coś, czego najmniej możemy się spodziewać.
Sky miała szczęśliwe życie. Przynajmniej zawsze tak uważała. Kochała swoją matkę, która ją adoptowała, ponieważ dawała ona jej wszystko, czego ona chciała. Jedynie nie powalała na zdobycze techniki, ale miała ku temu swoje powody. Dziewczynie nigdy to nie przeszkadzało i nie potrzebowała ich. Uczyła się w domu, jednak ostatni rok swojej nauki chciała spędzić w zwykłej szkole. Początkowo miała tam chodzić ze swoją przyjaciółką Six, jednak ostatecznie okazało się, że ta wyjeżdża na wymianę i Sky będzie musiała sama zmierzyć się z rzeczywistością.
Pierwsze dni w szkole nie są łatwe. Wszyscy nazywają ją dziwką przez wzgląd na opinię jej przyjaciółki. Jednak dziewczyna się tym nie zraża, ponieważ ona wie, że to wszystko jest nieprawdą w stosunku do niej. Poznaje w końcu chłopaka, który okazuje się, że też jest nowy i ma zamiar zawiązać z nią sojusz przeciwko całej reszcie szkoły. Zostaje jej przyjacielem, z którym świetnie się dogaduje. Później w sklepie poznaje Holdera, który sprawia, że serce jej szybciej bije, co nie zdarzyło się jej nigdy dotąd. Od tego momentu już nic nie będzie takie jak przedtem.
Książka opowiada o miłości i nienawiści, szczęściu i smutku, teraźniejszości i przeszłości. O tym, że czasem wspomnienia z dzieciństwa mogą okazać się pułapką, z której ciężko jest wyjść. O tym, że ludzie którym ufamy nie zawsze mówią nam całą prawdę, a wtedy już sami nie wiemy komu wierzyć. Jeśli jesteście ciekawi, co jest tak świetnego w tej książce to sami sprawdźcie. Warto poświęcić czas na tą pozycję jak najbardziej, ponieważ wiem, że nie okazuje się on czasem straconym na jakieś badziewie. Polecam z całego serca.
"Wszystkie niepowodzenia to tak naprawdę sprawdziany, które zmuszają nas do wyboru pomiędzy rezygnacją a podniesieniem się z ziemi, otrzepaniem się z kurzu i stawieniem czoła sytuacji."
Okładka książki jest wspaniała, a Twoja recenzja sprawiła że inaczej patrzę na powieść :-)
OdpowiedzUsuńSkoro polecasz, a czytałam już kilka recenzji zachwalających tę książkę, muszę przeczytać. Koniecznie :)
OdpowiedzUsuńOj dużo, dużo osób "Hopeless" poleca, to pewnie i ja tę książkę przeczytam! :D
OdpowiedzUsuńshelf-of-books.blogspot.com
Tak, amerykańska okładka jest ładniejsza. A co do samej książki - niestety, ale wciąż mnie nie zaciekawiła na tyle, by po nią sięgać.
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/